Widzę Cię na naszej przystani, samego.
Chciałabym podejść, ale boję się tego.
Boję się spojrzeć Ci w oczy i zobaczyć,
W jaki sposób po latach na mnie patrzysz.
Obawiam się uśmiechu, płaczu i złości,
Chciałabym podejść, ale boję się tego.
Boję się spojrzeć Ci w oczy i zobaczyć,
W jaki sposób po latach na mnie patrzysz.
Obawiam się uśmiechu, płaczu i złości,
Bo nie wiem, co dziś na Twej twarzy zagości.
Czy przyjmiesz mnie z otwartymi ramionami,
A ja będę oblewać Twe ramię łzami?
Czy odpędzisz mnie bolesnym ruchem ręki,
A moje serce rozpadnie się na strzępki?
Teraz dopiero zaczynam to rozumieć,
Że ja nie potrzebowałam się wyszumieć.
Czy przyjmiesz mnie z otwartymi ramionami,
A ja będę oblewać Twe ramię łzami?
Czy odpędzisz mnie bolesnym ruchem ręki,
A moje serce rozpadnie się na strzępki?
Teraz dopiero zaczynam to rozumieć,
Że ja nie potrzebowałam się wyszumieć.
Ale już za późno, widzę jak odchodzisz
I choć mnie widziałeś, wzrokiem wciąż gdzieś błądzisz...
I choć mnie widziałeś, wzrokiem wciąż gdzieś błądzisz...
Namiętność źle znosi rozczarowania.Cóż może być bardziej upokarzającego od odkrycia, iż obiekt naszej miłości nie jest jej wart? - Jeanette Winterson
Komentarze
Prześlij komentarz